niedziela, 19 lipca 2015

Szydełkowy motyl

W tym roku dominują pastele ,odcienie bieli , różu i mięty. Oczywiście wszystko to mi się udzieliło , w tej całej słodyczy przypomniało mi się jak w liceum robiłam biżuterie, w tym z modeliny. Widziałam przecudne prace innych dziewczyn i pozazdrościłam :)

Niestety szybko wtedy zrezygnowałam , ciągle mi się coś w życiu zmieniało, nie zdążyłam nawet spostrzec tego ,ze dorosłam.Mam ostatnio plany by znów spróbować , ponieważ lubię próbować wszystkiego. Pewnie w jednej dziedzinie bym się dusiła. :)

Tutaj szydełkowy motylek na szydełku, posiłkowałam się poradnikiem 
http://galeriarobotek.blogspot.com/2013/03/kursik.html
Wyjątkowo dokładny i fajny kursik ,za który jestem niezmiernie wdzięczna


Nie wspominałam jeszcze,że moją kolejną pasją są filmy.... grozy. A gdy już wspomniałam chciałam podzielić się swoim rozczarowaniem filmem Dark Water , z góry zaznaczam ,że nie jestem krytykiem filmowym , to raczej taki luźny opis . Film został mi przedstawiony jako niezmiernie klimatyczny . Opowiada do samotnej matce , sądzącej się z mężem o prawa opieki nad dzieckiem. Matka z córką szukając nowego domu znajdują go w starym,szarym bloku ,którego surowość i obskurność faktycznie mogą przyprawic o dreszcze. Jej niepokój wzbudza niedająca się pozbyc mokra plama na ścianie która jest tematem przewodnim i głównym punktem grozy całego filmy. Oczywiście jak to w japonskich horrorach bywa musi byc w tle jakieś mroczne długowłose dziecko . 
Wszystko ok ale to już było. Zastanawiam się czy to nie jest jeden z tych filmów silących sie na wymuszoną głębokość co mogło udzielić się części widzów . Bo co głębokie , zmuszające do refleksji itp jest fajne , ok ale nie na siłę. Proba "zgłębienia" jakiegoś przekazu na siłę zazwyczaj mija się z celem. 
Nie mówiąc o przewidalności filmu i braku elementów zaskoczenia. Tak czy siak straciłam kawałek życia nad czym serdecznie ubolewam. jedno co muszę przyznać to szary smutny i ....mokry klimat filmu. Typowo depresyjny ale ja nie szukałam dramatu tylko filmu grozy . 
Tak czy siak płakać mi się chce bo coraz trudniej wyszukać jest mi coś drobrego. Nawet nie chodzi o orginalność bo tak wymuszona też czesto daje odwrotny efekt. Chodzi o dobre kinop budujące napięcie. Nawet jeśli miałaby być to historia znana i banalna .

O wygadalam sie ! I jeszcze jeden rzut na motylka

A od jutra kolejny tydzien ;) 



2 komentarze:

  1. Uroczy motylek :)
    Pozdrawiam

    http://mirosek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny ten motylek. Też mam w planach wziąć się za szydełkowanie jednak póki co wykonuję prace z filcu i materiału. Do poradnika też na pewno zajrzę :)

    justmadeart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń